piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 15 . część 1 .

                                               * Z perspektywy Nialla *

To był genialny pomysł . Wyszedłem z domu Klaudii i pobiegłem do siebie . W moim pokoju od razu włączyłem komputer . Wpisałem adres strony internetowej Brytyjskich linii lotniczych i natychmiast sprawdziłem odloty do polski za 2 tyodnie . Były z naszego lotniska o 9 do Łodzi . Idealnie . Natychmiast zarezerwowałem 2 bilety . Później zarezerwowałem bilety do Zakopanego i stamtąd do Londynu . Miałem okazję , żeby zrobić jej jakąś niespodziankę . Nim się zorientowałem , chłopaki byli już w domu . Jak zwykle zawołali mnie na kolację , a później każdy z nas poszedł do swojego pokoju . Byłem tak podekscytowany , że nie mogłem zasnąć . Przez kolejne 13 dni niecierpliwie czekałem . Zajmowaliśmy się normalnymi rzeczami jak na przykład sprzątanie i wypady do miasta lub kina . Oczywiście poinformowałem ciocię Amandę odpowiedzialną za rezerwację lotu o moim postępowaniu i planach . Była zachwycona . Chłopakom starałem się nic nie mówić bo niektórzy mieli trochę za długie jęzory i mogliby coś przez przypadek wygadać . Ich miny były bezcenne kiedy zobaczyli że pakuje moje rzeczy .
- Co się dzieje Niall . ? – Louis był zaniepokojony .
- Właśnie . Coś nie tak między Klaudią i tobą . ? – dołączył się Liam .
Te pytania usłyszała wchodząca do pokoju Livia . Ją też poinformowałem o wyjeździe , więc całą sytuacją trochę ją rozbawiła .
- Nie powiedziałeś im . ?
- Nie . Przecież wiesz , że gdybym to zrobił nie byłoby niespodzianki .
To był koniec rozmowy . 4 / 5 One Direction wydawali się nadąsani , ale pomogli zapakować mi resztę rzeczy . Bałem się tylko dwóch prawdopodobnych scenariuszy . Po pierwsze bałem się , ze rodzice mojej miłej mnie nie zaakceptują , a druga opcja . . . no cóż bałem się reakcji ludziskówv. Będzie wielka sensacja , chyba że będę się maskował . Starałem się nie Myślec o wyżej wymienionych możliwościach . Nocą przed wyjazdem zastanawiałem się jaka będzie reakcja Klaudii na wiadomość o tym że z nią jadę . Po kilkunastu minutach spałem jak zabity . Rano obudziło mnie szarpnięcie za ramię .
- Niall wstawaj . – kuzynka próbowała mnie obudzić .
- Która godzina . ? –wymamrotałem .
- siódma . Ale masz wstać . Nie będę za Cebie lecieć .
- spadaj . Chcę pospać jeszcze 10 minut .
- dobra . – westchnęła – ale tylko 10 minut . – wyszła z pokoju . Po określonym czasie , który mnie wydał się minutą wróciła .
- No dobra . . . Miałeś już swoje dziesięć minut . A nawet więcej . Teraz już musisz wstać .
- Nieeeee . – poduszka stłumiła mój protest .
Znałem Livię od dziecka więc wiedziałem że jest zdolna do wszystkiego . . . no prawie wszystkiego , Kiedyś jako dzieci byliśmy na kolonii . Opiekun mojej grupy nie dał sobie ze mną rady . Nie chciałem wstać więc blondynka wparowała do mojego pokoju i zaczęła wydzierać mi się do ucha . Po kilku minutach bezowocnego zakrywania głowy poduchą skapitulowałem i napuszony wyszedłem z pokoju , żeby się trochę ogarnąć . Teraz było tak samo z tą różnicą że teraz mogłem spóźnić się na samolot do Polski .
- Wstawaj . ! Jest za 20 ósma . ! – wydarła się prosto do mojego ucha , a kiedy nie zareagowałem wymierzyła mi porządnego kopa w piszczel , a później wyszła z pokoju wrzeszcząc :
- Jeśli za 5 minut nie zjawisz się w kuchni ubrany to cię ukatrupię . ! !
Pod pewnym względem przypominała mi mamę . Też się upierała żebym zawsze był punktualny , ale nie kopała mnie po nogach . No nic trzeba wstać – pomyślałem wzdychając .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz