sobota, 10 listopada 2012

Rozdział 17 . część 2 .

                                                 * Z perspektywy Mariki *

Założyłam na siebie sukienkę i obróciłam się wokół własnej osi .
- I jak . ? Może być . ? – spytałam mamy .
- Oczywiście . ! Wyglądasz ślicznie .
- Dziękuje – powiedziałam i usłyszałam dzwonek do drzwi .
- Punktualny ma już u mnie pierwszy plus . – powiedziała moja mama i uśmiechnęła się . – No już , idź otworzyć drzwi .
Posłusznie poszłam i chwyciłam za klamkę . Na werandzie stał Harry z małym bukiecikiem tulipanów . Kiedy mnie zobaczył wydukał tylko : Łał , a następnie podał mi kwiaty . Podziękowałam i zaprosiłam go do środka .
- Poczekaj momencik tylko włożę kwiatki ty wazonu . – powiedziałam i czym prędzej pobiegłam do kuchni . Nie ukrywając w szpilkach był to nie lada wyczyn , ale osiągnęłam cel , ponieważ już po chwili nalewałam wodę do białego naczynia . Włożyłam do niego bukiet , odłożyłam na stół i poszłam do chłopaka który ciągle stał w tym samym miejscu jakby się czegoś obawiał .
- Nie bój się , moja mama nic Ci nie zrobi . Tak między nami , bardzo Cię polubiła . – szepnęłam mu do ucha i posłałam mu swój najlepszy uśmiech .
- Mamo wychodzę . – krzyknęłam i wyszłam trzymając loczka za rękę . Kiedy wsiedliśmy do jego samochodu zapytał :
- Masz może ochotę na jakiś film . ?
Niby kino na pierwszej randce było przereklamowane , ale w jego ustach brzmiało to tak wyjątkowo .
- Z Tobą zawsze . – odpowiedziałam , a w zamian otrzymałam jego uśmiech numer 
6 albo nie to była w stu procentach 9
. Tak cudowny uśmiech numer 9 .
Przez resztę drogi panowała cisza . Ale nie taka krępująca , nam po prostu nie były potrzebne żadne słowa aby się zrozumieć . Na miejscu Harry jak dżentelmen wyszedł i otworzył mi drzwi . To było takie słodkie i szczerze mówiąc bardzo mi tym zaimponował . Kiedy już weszliśmy do kina nie obyło się oczywiście bez fanek . Nie miałam za złe tym dziewczyną , że go zaczepiły . Na ich miejscu postąpiłabym identycznie . Po paru zdjęciach i autografach udaliśmy się do kasy .
- Na jaki film masz ochotę . ? – zapytał .
- Obojętnie . Ty wybierz .
- hmmm . . . może jakiś horror . ?
- Okey .
Już po paru minutach siedzieliśmy na końcu Sali i czekaliśmy na rozpoczęcie seansu . Pomimo tego , że byłam dziewczyną lubiłam straszne filmy , ale w niektórych momentach wolałabym opuścić salę . Loczek to zobaczył , przytulił mnie i pocałował w głowę . Momentalnie poczułam się bezpiecznie i tak . . . . wyjątkowo . Kiedy film się skończył postanowiliśmy przejść się po parku . Chodziliśmy uliczkami rozmawiając na każdy temat . Czułam , że mogę powiedzieć mu wszystko . W pewnym momencie Harry mnie zatrzymał , a sam wskoczył na murek wokół fontanny i zaczął śpiewać . To było piękne oraz romantyczne dopóki nie wpadł do wody . Zaczęłam się śmiać , ale jak na dobrą dziewczynę przystało pobiegłam mu pomóc . Wyciągnęłam rękę w jego stronę którą chwycił , ale wystarczyło parę sekund , abym sama leżała w wodzie i to w dodatku na Harrym . Nasze spojrzenia się spotkały , chłopak zaczął zbliżać swą twarz do mojej i wtedy usłyszeliśmy :
- Co tu się dzieje . ? Proszę natychmiast wyjść z tej fontanny , niszczycie mienie państwowe . – powiedział pan ze straży miejskiej który cały czas świecił na nas latarką .
- Ale to nie tak jak pan myśli , my nie chcąco . . .
- Nie tłumacz się tylko raz wyłazić z tej wody i proszę wracać do domu .
- Oczywiście . Przepraszamy . – powiedziałam i już po chwili wraz z chłopakiem byliśmy na chodniku .
- Do widzenia . – powiedział strażnik i poszedł , a my zostaliśmy cali mokrzy na środku parku .
W powolnym tempie wróciliśmy do samochodu . Harry dał mi swoją suchą bluzę która leżała na tylnich siedzeniach . Po pewnym czasie stałam wraz z chłopakiem przed domem .
- Ja jeszcze raz przepraszam , że Cię wciągnąłem , ja . . .
Przerwałam mu całując go delikatnie w usta . - Nic się nie stało . Dziękuje za wieczór , był wspaniały . Dobranoc . – powiedziałam i otworzyłam drzwi .
- Dobranoc .
Wyjrzałam przez okno . Wsiadł do samochodu i odjechał , a ja na ramionach miałam nadal jego bluzę .

                                                 __________

                                         Proszę o komentarze . ♥

Rozdział 17 . część 1 .

                                        * Z perspektywy Klaudii *

Otworzyłam oczy , przeciągnęłam się na łóżku i spojrzałam na zegar który wisiał na przeciwległej ścianie . Było parę minut bo 8 . Czas wstawać – pomyślałam i powolnie wyszłam z łóżka . Chwyciłam czyste ubrania i udałam się do łazienki . Po umyciu zębów i wykonaniu starannej kreski eyelinerem , zaczęłam wciągać na siebie ubrania . Na koniec włosy rozczesałam i związałam w wysokiego koczka . Wyszłam z pomieszczenia i stanęłam przed dużym lustrem stojącym w rogu sypialni . Wyglądałam tak : 
 Chwyciłam jeszcze szybko telefon , portfel i byłam gotowa do wyjścia . Cichutko wyszłam na korytarz , a następnie udałam się schodami prowadzącymi na dół . Po pary minutach byłam już na świeżym powietrzu . Kierowałam się w stronę pobliskiego sklepu . Kupiłam potrzebne produkty na śniadanie i ruszyłam w drogę powrotną . Kiedy weszłam do domu nadal wszyscy spali . Korzystając z sytuacji postanowiłam zrobić placuszki z jagodami . 
Nagle w kuchni zjawiła się moja rodzinka z głodomorem na czele . Wzięłam swoją porcję i poszłam do salonu . Już po chwili siedział obok mnie zadowolony blondyn który pożerał kolejnego placka . W telewizji leciał polski serial , ale Niall się nie poddawał i próbował układać swoją własną fabułę korzystając tylko i wyłącznie z obrazków które przewijały się na ekranie . Ale jednak dał za wygraną i zapytał :
- Klaudia , a może byśmy tak obejrzeli jakiś angielski film na laptopie . ?
- Ale ten serial tak mnie wciągnął . – zaczęłam udawać zaciekawioną .
- No proszę . – popatrzył na mnie swoimi błękitnymi oczami w których niemalże utonęłam .
Dałam za wygraną . Odniosłam talerz do zlewu i chwyciłam Nialla za rękę , kierując się do swojego pokoju .
- Siadaj wezmę laptopa i zaraz coś obejrzymy .
Chłopak po tych słowach rozsiadł się wygodnie na łóżku i czekał . Po chwili do niego dołączyłam . Włączyłam jakąś komedię , a sprzęt położyłam na pobliskiej komodzie . Już po pierwszych scenach filmu zwijaliśmy się ze śmiechu . 
                                       * Z perspektywy Harrego *

Całą noc myślałem o Marice . Jest inna niż dziewczyny które wcześniej poznawałem . Jej tematy w rozmowie nie ograniczają się do butów które kupiła nie dawno ani do sukienki która niestety na nią nie wchodzi .
Harry . ! – odezwał się głos w mojej głowie – Znasz ją ledwie jeden dzień , a cały czas o niej mówisz i wychwalasz . Ogarnij się . !
Tak to było do mnie nie podobne . Wcześniej łamałem dziewczyną serca . Pierw ciągle je podrywałem , a później zostawiałem nawet nie dzwoniąc . Teraz było inaczej , aż kusiło mnie chwycić w ręce pogniecioną karteczkę z jej adresem i numerem . Po chwili namysłu podbiegłem do szafki i otworzyłem małą szufladkę w której znajdował się owy skrawek papieru . Podniosłem mojego iPhona i wykręciłem numer . Po 2 sygnałach odebrała Marika .

- Hej . ! Tutaj Harry . – zacząłem nieśmiało .
- O hej . ! Miło , że zadzwoniłeś . – usłyszałem jej radosny głos .
- Bo chciałbym się zapytać czy możesz . . . czy jest taka możliwość . . . spotkasz się ze mną . ? – wydukałem po wielu zawahaniach .
- Oczywiście , że tak . Z wielką przyjemnością Haroldzie .
- Prosiłem Cię wczoraj , żebyś tak do mnie nie mówiła . Ten zwrot jest jak dla mnie za poważny .
- No dobrze , niech Ci będzie .
- To jak . ? O 17 Ci pasuje . ? – ledwo zapytałem , a już otrzymałem odpowiedź .
- Dobrze . To do 17 , pa .
- Pa . – pożegnałem się i zakończyłem połączenie .
Rzuciłem telefon na łóżko i poszedłem na dół . Okazało się , że nikogo nie ma . Zostawili jedynie karteczkę na stoliku :

WYSZLIŚMY RAZEM Z LIVIĄ I MARTĄ . WRÓCIMY WIECZOREM . : )
PS . NIE ZRÓB SOBIE KRZYWDY .


Zaśmiałem się pod nosem i usiadłem na kanapie . Włączyłem stację muzyczną . Akurat leciała piosenka Drunk .
 http://www.youtube.com/watch?v=G2fOum_KWQU&feature=relmfu
Zacząłem śpiewać razem z Edd ’ em . W międzyczasie włączyłem twittera i wziąłem się za odpisywanie fankom . Kiedy skończyłem spojrzałem na zegarek , była już 16 : 05 . Natychmiast wyłączyłem laptopa i telewizor , a następnie pobiegłem na górę się przebrać . Pod domem Mariki byłem na czas . Zapukałem , a po chwili moim oczom ukazała się dziewczyna .
- Łał . . – tylko tyle udało mi się wydusić .

piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 16 . część 2 .



                                                * Z perspektywy Nialla *

Dom Klaudii nie był duży . Kilka pokoi , przedpokój , łazienka i kuchnia . Wszystkie pokoje urządzone skromnie , ale stylowo . Przytulnie . Ja miałem zająć pokój gościnny znajdujący się dokładnie naprzeciwko pokoju mojej miłej .
Mama Klaudii
pomogła nam się rozpakować i zaraz później nakryła do stołu w jadalni .
Kiedy zasiedliśmy do stołu mama Klaudii przyniosła smakowicie pachnącą pieczeń do tego kartofelki . Myślałem że jedzenie będzie takie sobie . Zjadliwe ale nie przynoszące przyjemności z jedzenia . Nie wiedziałem jak bardzo się myliłem . Kiedy wziąłem pierwszy kęs pieczeni po prostu rozpłynęła mi się w ustach .
Po prostu cudny smak . Mógłbym jeść takie jedzenie codziennie .
- Proszę pani . ! To jest przepyszne . ! – wykrzyknąłem . Kobieta uśmiechnęła się i podziękowała . Kiedy zjadłem swoją porcję sięgnąłem po półmisek i dołożyłem sobie na talerz trochę pieczeni . Delektując się anielskim smakiem słuchałem rozmowy . Klaudia opowiadała właśnie imprezę u Livii .
- Spadł ze schodów . – mówiła a wszyscy łącznie ze mną śmiali się do rozpuku . Później poprosili mnie żebym opowiedział o wszystkich po kolei . Spełniłem ich życzenie kończąc słowami :
- Od kiedy Klaudia jest z nami jest jeszcze ciekawiej niż było . Później dołączyła do nas Marta . Też jest niesamowita i . . . chyba między nią i Zaynem jest jakaś chemia . Rozmawialiśmy jeszcze chwilę i każde z nas poszło do swoich zajęć . Poszedłem do „ swojego ” pokoju . Chciałem rozpakować swoje rzeczy kiedy Daśka wparowała do pomieszczenia i rzuciła we mnie piłką . – Chodź . – i wyszła z pokoju . Poszedłem za nią na podwórko .
- W co chcesz grać . ? – zapytałem .
- W piłkę nożną .
Położyłem piłkę na miękkiej trawie i kopnąłem w stronę dziewczynki . Perfekcyjnie przyjęła piłkę i kopnęła do mnie . Zaczęliśmy grać najpierw ostrożnie a później już bez strachu . Mała często podstawiała mi nogę , a ja mimo że mogłem uniknąć upadku przewracałem się na zielony dywan . Dasia śmiała się głośno , a ja udawałem że dąsam się na nią po to żeby później wybuchnąć radosnym śmiechem . Po jakimś czasie zacząłem ją łaskotać . Oboje leżeliśmy na trawie śmiejąc się i gilgocząc . Po pewnym czasie poczułem że ktoś się nam przygląda . Ciągle leżąc na ziemi w praktycznie już zielonym podkoszulku odwróciłem głowę w stronę drzwi . Stał tam ojciec Klaudii i przyglądał się nam .
- Dagmara . Idź do siebie . – zwrócił się do młodszej córki . Natychmiast posłuchała . Kiedy zostaliśmy sami powoli podszedł do ławki stojącej pod płotem i gestem pokazał żebym usiadł obok niego . Ciężko dysząc klapnąłem na ławeczkę .
- Masz podejście do dzieci . – odezwał się mężczyzna kiedy trochę odsapnąłem . – Byłem trochę zły na ciebie , że tu przyjechałeś , ale teraz już mi przeszło . Rozmawiałem z Klaudią . Widzę że jesteś dla niej kimś więcej . Nie zrań jej . – zaskoczył mnie .
- Ja , przepraszam jeśli zepsułem państwu radość . Chciałem tylko żeby Klaudia była szczęśliwa . Ja Bardzo ją lubię . Dasia też jest niesamowita .
- Tak . Musisz być wykończony . Najpierw zmiana czasu , a teraz jeszcze moja młodsza córka wymęczyła cię .
- Nie . Dawno się tak nie bawiłem . Czasem warto stać się na chwilę dzieckiem , żeby później móc znowu być dorosłym .
- Nigdy jeszcze nie spotkałem takiego chłopaka jak ty . – wstał poklepał przyjacielsko po ręku i odszedł .
Pobiegłem do pokoju zmienić koszulkę . W domu czułem się swobodnie . Klaudia zajrzała na chwilkę informując że kolacja jest już gotowa . Niesamowicie ten czas leci . – pomyślałem i poszedłem do salonu . Po kolacji każde z nas po kolei się umyło i poszliśmy spać . Pierwszy dzień w domu mojej miłej był cudny . Zanim zasnąłem pomyślałem , że fajnie było tu przyjechać i poznać rodzinę Klaudii .

Nowa bohaterka .


Marika .
lat : 17 .

urodziny : 11 marca .
pochodzenie : USA ( Węgiersko - polskie korzenie ) .
Sympatyczna i uśmiechnięta dziewczyna z wielką ilością pozytywnej energi .

Marzy o karierze modelki .
Jej ulubiony kolor to niebieski .

__________

a na koniec gif . * __ *

Rozdział 16 . część 1 .

                                         * Z perspektywy Nialla*

Nim się obejrzeliśmy te dwie godziny lotu gdzieś zniknęły . Zacząłem się trochę denerwować kiedy latająca machina wylądowała . Mimo , że Klaudia dużo mi opowiadała o swoich rodzicach trochę się obawiałem tego pierwszego spotkania . Bałem się że mnie każą wracać do Anglii a ją zbesztają za to że w ogóle się ze mną zadawała nie mówiąc już o przyjaźnieniu się . Wysiedliśmy z samolotu , odebraliśmy bagaże i czekaliśmy . Klaudia w Anglii uczyła mnie trochę polskiego więc dużych problemem z porozumiewaniem się raczej się nie spodziewaliśmy. W pewnej chwili usłyszeliśmy okrzyk :
- Klaudia . ! Skarbie . ! – w naszą stronę szła wysoka kobieta o ciemnych krótko przystrzyżonych włosach , a obok niej mężczyzna trzymający za rękę najwyżej dziewięcioletnią dziewczynkę .
- Mama . ! – moja miła uśmiechnęła się , a w oczach pojawiły się łzy szczęścia .
- Poczekaj chwilkę . – zwróciła się do mnie i pobiegła w stronę rodziny . Wszyscy się ściskali i cieszyli . Poczułem się trochę nieswojo . Jak intruz . Bałem się , że zepsuje wszystkim radość . Jednak w tej chwili podeszła do mnie Klaudia z rodziną .
- Mamo , Tato to jest Niall Horan . Mój przyjaciel . –przedstawiła mnie .
- Niall , to moi rodzice . – wskazała na parę – a to jest Dasia moja siostra – dodała wskazując dziewczynkę .
- Bardzo mi miło państwa poznać . – wydukałem po Polsku.
- Niall uczy się języka . – wyjaśniła swojej rodzinie .
- Nam też miło cię poznać Niall . – matka Klaudii uśmiechnęła się do mnie i podała rękę . Skłoniłem się lekko i ucałowałem dłoń kobiety .          
- Słyszeliśmy , że pomogłeś zaaklimatyzować się naszej córce w Londynie . Jesteśmy ci bardzo za to wdzięczni . – Mężczyzna miał silny uścisk dłoni . Po tym powitaniu wszystkie moje obawy wyparowały . Przywitałem się jeszcze z Dagmarą , która chyba ucieszyła się , że potraktowałem ja jak jej matkę tzn . pocałowałem w dłoń . Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy . Podczas drogi do rodzinnego domu mojej miłej gawędziliśmy . Rodzice dziewczyny pytali mnie o moje zainteresowania dzieciństwo i oczywiście o moją karierę . Nie dąsałem się o to . Doskonale ich rozumiałem . Odpowiadałem na wszystkie pytania . Czasem musiałem przerzucić się na angielski bo nie mogłem znaleźć odpowiednich polskich słów . Wtedy Klaudia Bawiła się w tłumacza . W pewnym momencie padło pytanie :
- A ten wypadek . ? Chcielibyśmy wszystko usłyszeć z waszej perspektywy .
- Ja . . . Pamiętam tylko, że ten samochód uderzył w lewą stronę mojego skutera i potem że ktoś coś do mnie mówił , a później szpital . – Klaudia wbił wzrok w zagłówek fotela .
- A ty . ? – Dasia patrzyła na mnie wielkimi oczami . Właśnie dojechaliśmy do domu jednak nikt nie wysiadł z samochodu .
- Ja pamiętam , że czekaliśmy na Klaudię . Spóźniała się już ponad godzinę . Wszyscy byli podenerwowani , a Livia moja kuzynka zaczęła świrować . W pewnym momencie zadzwonił jej telefon i . . . kiedy się rozłączyła płakała . Nie wiedziałem co się stało . Powiedziała że Klaudia jest na Oddziale Intensywnej Opieki . Natychmiast tam pojechaliśmy . – nie miałem odwagi patrzeć nikomu w oczy więc wbiłem wzrok w przednią szybę . – Kiedy wszedłem do Sali ona tam leżała . Podłączona do tych wszystkich rurek i ekranów . – w oczy zapiekły mnie łzy . – Miała bandaż na głowie . Była w śpiączce . Byłem tam cały czas . A kiedy się obudziła . . . - teraz już nie mogłem mówić . W moim gardle pojawił się wielka gula . Nie potrafiłem się jej pozbyć . Przypominanie sobie tego wszystkiego . . . było tak bolesne jak cofnięcie się w czasie . Mała Dasia przytuliła się do mnie próbując pocieszyć . Uśmiechnąłem się przez łzy .
- Miałam amnezję . – wyjaśniła rodzicom Klaudia .
Kiedy odważyłem się spojrzeć im w oczy zobaczyłem tan sam ból , który odczuwałem tam w szpitalu .
- Chodźmy do domu . Na pewno jesteście zmęczeni . Podróż i zmiana czasu są męczące . – mama Klaudii uśmiechnęła się smutno . Wysiedliśmy z auta i weszliśmy do rodzinnego domu mojej miłej .

                                  * z perspektywy Harrego *

Siedzieliśmy już około 2 godzin , a nadal nie było nic wiadomo o locie z Los Angeles nadal nic nie było wiadomo .
- Lot z Los Angeles wyląduje za około 5 minut . – ta informacja ucieszyła Marikę . Niestety nie mnie . Dziewczyna podobała mi się . Świetnie się rozumieliśmy , a ja chciałem jeszcze z nią porozmawiać . Dziewczyna chyba czytała mi w myślach .
- Może pojedziesz z moją mamą i ze mną do nas do domu . ? – zapytała .
Nie wiedziałem co odpowiedzieć . Z jednej strony chciałem z nią rozmawiać cały długi dzień, a z drugiej bałem się , że jej matka będzie na mnie zła i że będę przeszkadzał .
- Nie wiesz . Nie chcę wam zawadzać . Pewnie macie sobie dużo do powiedzenia . W końcu nie widziałyście się ponad 3 tygodnie .
- Jak chcesz . Nie mogę Cię do niczego zmusić , ale musisz poznać moją mamę . Później będziesz wolny .
Westchnąłem mimowolnie się przy tym uśmiechając . Zdanie zabrzmiało trochę komicznie . „ nie musisz zostawać ze mną , ale musisz zostać , żeby poznać moją mamę ” .
Ostatnie minuty spędziliśmy w ciszy . Troszkę się bałem . W pewnym momencie Marika zerwała się z krzesełka i szybko podeszła do jednej z kobiet . Uściskały się czule i wymieniły kilka zdań uśmiechając się do siebie . Kiedy szły w moim kierunku przestałem się bać . Matka Mariki była niższa od córki , ale równie piękna jak ona . Długie włosy tego samego koloru jak pięknej nastolatki i ta idealna wręcz figura . Na pierwszy rzut oka można by stwierdzić że są siostrami gdyby nie oczy . Mariki były ciemne prawie czarne , a jaj matki błękitne .
- Dzień dobry . Miło mi panią poznać . – zacząłem – Jestem Harry .
- Tak . Córka wspomniała mi że czekałeś z nią . Mogę ci zadać jedno może tak się wyrażę chamskie pytanie . ? – zdziwiła mnie .
- Tak oczywiście . Może pani pytać o wszystko . Nie mam nic do ukrycia .
- No dobrze . Czy należysz do One Direction . ?
- Tak .
- A gdzie zgubiłeś resztę . ?
- Poszli na pizze . – Zdziwiło mnie to , że kobieta jest tak bezpośrednia .
- Zostawili cię . ? – kobieta wydawała się zaskoczona .
- Tak , ale to dlatego że chciałem pogadać z Mariką .
- Na pewno jesteś głodny . Może zjesz z nami obiad . Znam tutaj niedaleko restauracje w której podają bardzo dobre jedzenie . – kobieta nadal czuła się swobodnie w przeciwieństwie do mnie . Kolejna która czytała mi w myślach .
- Nie chce przeszkadzać . . . Marika wspominała , że była pani w Los Angeles Prawie 3 tygodnie więc . . . – nie dokończyłem .
- Nie możemy cię do niczego zmusić Harry ale pamiętaj , że zawsze możesz do nas przyjść . – Matka nastolatki wręczyła mi karteczkę adresem .
- Cześć . – Mirka uśmiechnęła się an pożegnanie .
- Do zobaczenia Harry . – dodała jej matka
- Do zobaczenia . – odpowiedziałem i jednej i drugiej na raz .
Popatrzyłem na ręcznie zapisany kawałek papieru . Mirki dom znajdował się niecałe 30 minut drogi od centrum handlowego , czyli wcale nie tak daleko od naszego . Westchnąłem . To teraz piechotką do domu .

Rozdział 15 . część 3 .

                                 * z perspektywy Harrego *

Kiedy zakochani zniknęli w samolocie zaczęliśmy się oddalać . Szliśmy w ciszy , ponieważ każde z nas czuło , że najbliższe kilka dni będzie trochę nudno .
- Będziemy musieli przywyknąć do nowej sytuacji . – stwierdził Liam .
- No niestety . – Zayn jak zwykle trzymał się blisko Marty .
- Jakoś sobie damy radę . Macie może ochotę na pizze . ? – zaprosiła Marta – Ja płacę .
- Ja mogę iść , ale pod warunkiem , że sama za siebie zapłacę , albo zapłacę połowę cen całości . – Livia jak zwykle nie chciała żeby ktoś za nią płacił .
Kiedy wszyscy potwierdzili swój udział w wyjściu do pizzerii Marta zapytała :
- A ty ciociu . ?
- Nie skarbie . Nie mogę . Muszę zadzwonić do rodziców Klaudii i powiedzieć że samolot już wystartował , a później posprzątam w domu . – uśmiechnęła się do nas ciepło .
- Ciociu . ! ! Sprzątanie może poczekać , a zatelefonować możesz przecież stąd . – zaprotestowałem .
- Nie Harry . Może kiedy indziej . Obiecuję że z wami kiedyś pójdę . Do zobaczenia . – ucałowała każde z nas w policzek i odeszła .
Poszliśmy w stronę wyjścia śmiejąc się i rozmawiając . Zamyśliłem się . Nagle poczułem się strasznie samotny . Niall był z Klaudią , a Zayn z Martą . W tamtej chwili bardzo chciałem mieć dziewczynę . W zadumie oddzieliłem się od grupy i wpadłem na jakąś nastolatkę . Wytrąciłem jej torebkę z ręki , a cała jej zawartość rozsypała się po podłodze . Natychmiast rzuciłem się , żeby pozbierać rzeczy jednocześnie przepraszając . Kiedy spojrzałem na tą dziewczynę . . . zaparło mi dech w piersiach . Była śliczna . Włosy sięgające trochę za ramiona były ciemnego blond , ciemne oczy patrzyły na mnie ze zdziwieniem . Dostrzegłem na jej nosie małą bliznę , ale ta dodawała jej tylko uroku.
- Cześć . Harry jestem . – wykrztusiłem onieśmielony .
- Wiem . Ja jestem Marika . – Podała mi rękę .
Wstaliśmy z podłogi cały czas patrząc na siebie . Staliśmy tak kilka chwil w niezręcznej ciszy . W końcu się przełamałem :
- Co tu robisz . ?
- Moja mama miała dzisiaj wrócić . Niestety samolot ma opóźnienie bo w Los Angeles jest paskudna pogoda . A ty . ?
- Ja właśnie . . . eee . . . wysłaliśmy kumpla i jego dziewczynę jej rodziców w Polsce . . . jak duże jest to opóźnienie . ?
- 2 Godziny . Będę musiała tu poczekać bo do domu jednak jest daleko , a poza tym . . . nie opłaca mi się tam wracać . Poczekam tutaj . Będę się trochę nudzić . – westchnęła .
- Mogę poczekać z tobą . ? – dziewczyna nadal trochę mnie onieśmielała .
- Tak . Jasne , że tak . Porozmawiamy trochę . Lepiej się poznamy .
Usiedliśmy na pobliskich krzesłach i zaczęliśmy grać w zaproponowaną przeze mnie grę „ 5 pytań ” . Polegała na tym , że ona zadawała mi 5 pytań na które musiałem odpowiedzieć i ja jej . Nagle Marika zamilkła . Kiedy miałem ją zapytać dlaczego spostrzegłem Liama i Louiego . Mieli dziwne miny .
- yyyy . . . Cześć . Jestem Louis , a to Liam . Widzę , że już zapoznałaś się z Harrym . – Odezwała się mój kumpel wyciągając rękę do mojej nowej znajomej .
- Cześć . Miło mi was poznać . Jestem Marika . – uśmiechnęła się do chłopaków .
- Harry . . . ?
- Co . ?
- Mogę cie prosić na słówko . – Liam odprowadził mnie i Lou kilka metrów od ławek .
- co . ? – wyszczerzyłem się .
- Czy my o czymś nie wiemy . ? – pasiasty wydawał się trochę zdziwiony .
- Poznałem ją przed kilkunastoma minutami .
- Aha . Ale my nie po to. . . Eee . . .idziesz z nami na tą pizze . ?
- Nie . Poczekam z Mariką na jej mamę .
- ok . . . to pa .
Odwrócili się i odeszli , a ja wróciłem do ciemnowłosej .

Rozdział 15 . część 2 .

                                          * Z perspektywy Marty *

Razem z Klaudią i ciocią Amandą Jechałyśmy na lotnisko , a na miejscu mieli czekać na nas Livia i chłopaki . Moja przyjaciółka była podekscytowana . Tęskniła za rodzicami , których miała zobaczyć już za kilka godzin . Kilka minut później byłyśmy już na miejscu . Wyładowałyśmy bagaż i poszłyśmy w stronę holu gdzie mieli na nas czekać przyjaciele . Klaudia prawie zbzikowała kiedy okazało się że ich nie ma .
- Gdzie oni są . ? ! Chcę się pożegnać z Niallem . ! – mówiła – nie będzie mnie przez całe 2 tygodnie . !
Czekaliśmy już jakiś czas kiedy wreszcie się pojawili . Zziajani , ale uśmiechnięci pojawili się tuż obok nas . Blondyn od razu podszedł do swojej prawie – dziewczyny i delikatnie pocałował ją w usta .
- Gdzie Livia . ? – zapytałam, ponieważ nie dostrzegłam dziewczyny .
- Tutaj . – odpowiedziała sama zainteresowana zatrzymując się tuż za mną .

Potargane włosy zupełnie do niej nie pasowały .
- Gdzie byłaś . ? - zdziwiłam się .
Zielonooka spojrzała na kuzyna i spytała : Mogę ją wtajemniczyć . ?
Popatrzyłyśmy z Klaudią po sobie . To było dziwne .
- W co wtajemniczyć . ? ! Niall . ? – Polka chciała się dowiedzieć .
Nie wiem co odpowiedział jej chłopak bo Livia odciągnęła mnie na bok i zaczęła mówić :
- Niall zajął się rezerwacją lotu do Polski . Przyszłam później bo musiałam nadać jego bagaż .
- Co . ? – zaskoczyła mnie – To oni jadą razem . ?
- Tak . A później lecą do Zakopanego . Tam Niall chce ją poprosić , żeby została jego dziewczyną i da jej jakiś prezent , ale nie wiem jaki bo mi nie powiedział .
- WOW . Klaudia to szczęściara . – stwierdziłam .

                                          * Z perspektywy Klaudii *

Niall , Livia i ciocia Amanda zaczęli się dziwnie zachowywać Blondynka rozmawiała z Martą kilka kroków od nas jednak nie słyszałam o czym , Próbowałam się czegoś dowiedzieć od mojego najlepszego przyjaciela , ale ten tylko powiedział , że na pewno mi się spodoba . I tyle . Trochę się bałam .

Miałam już wsiadać do samolotu więc zaczęłam ściskać wszystkich mówiąc że będę przez ten czas tęsknić i obiecywałam , że przywiozę jakieś pamiątki . I wtedy stała się kolejna dziwna rzecz . Właśnie miałam przytulić się do Nialla kiedy ten uścisnął ciocię Amandę i powiedział :
- Ciociu czy mogłabyś przez czas kiedy mnie nie będzie zaopiekować się chłopakami . ?
- Tak . Oczywiście koguciku . – od jakiegoś czasu zaczęła go nazywać tak jak kiedyś nazywała mojego tatę .
- Niall . ? – zapytałam niepewnie .
W odpowiedzi dostałam gigantyczny wyszczerz . Chłopak delikatnie wziął mnie za rękę i poprowadził przez airbridge do samolotu . Byłam tak zdziwiona , że nawet nie zareagowałam . Blondyn wprowadził mnie na pokład i podał stewardessie nasze karty pokładowe , a ona uśmiechając się słodko wskazała nam nasze miejsca. W pierwszej klasie . ! ! ! Opadłam na swój fotel ( tak na marginesie bardo wygodny ) i spojrzałam na blondyna . Uśmiechnięty patrzył .
- Lecisz ze mną . ? Nie boisz się moich rodziców . ? – zapytałam .
- Tak . Nie wiem czy przeżyłbym te dwa tygodnie bez ciebie , a poza tym mam dla ciebie kilka niespodzianek .
- Aha . A to drugie pytanie . ?
- Szczerze mówiąc troszkę się obawiam . . . najbardziej chyba twojej mamy . – wyznał .
- Mamy . ? – zaczęłam się śmiać . – Dlaczego. ?
- Bo . . . twoja mama może zadać mi ból psychiczny , a z kolei twój tata raczej fizyczny .
- Nie martw się . Moi rodzice są fajni . Na pewno ich polubisz , a oni ciebie . – pocieszyłam go próbując ukryć śmiech . Nie bardzo mi to wyszło . Chłopak udał, że się dąsa , ale już po chwil głośno się śmialiśmy . Zaczęliśmy rozmawiać o naszych przyjaciołach kiedy rozległ się głos stewardessy informujący o awaryjnych wyjściach i całej reszcie innych „ważnych ” rzeczy . Zapięliśmy pasy, a samolot wystartował . Leciałam do domu i to z moim chłopakiem . . . no , prawie chłopakiem .

Rozdział 15 . część 1 .

                                               * Z perspektywy Nialla *

To był genialny pomysł . Wyszedłem z domu Klaudii i pobiegłem do siebie . W moim pokoju od razu włączyłem komputer . Wpisałem adres strony internetowej Brytyjskich linii lotniczych i natychmiast sprawdziłem odloty do polski za 2 tyodnie . Były z naszego lotniska o 9 do Łodzi . Idealnie . Natychmiast zarezerwowałem 2 bilety . Później zarezerwowałem bilety do Zakopanego i stamtąd do Londynu . Miałem okazję , żeby zrobić jej jakąś niespodziankę . Nim się zorientowałem , chłopaki byli już w domu . Jak zwykle zawołali mnie na kolację , a później każdy z nas poszedł do swojego pokoju . Byłem tak podekscytowany , że nie mogłem zasnąć . Przez kolejne 13 dni niecierpliwie czekałem . Zajmowaliśmy się normalnymi rzeczami jak na przykład sprzątanie i wypady do miasta lub kina . Oczywiście poinformowałem ciocię Amandę odpowiedzialną za rezerwację lotu o moim postępowaniu i planach . Była zachwycona . Chłopakom starałem się nic nie mówić bo niektórzy mieli trochę za długie jęzory i mogliby coś przez przypadek wygadać . Ich miny były bezcenne kiedy zobaczyli że pakuje moje rzeczy .
- Co się dzieje Niall . ? – Louis był zaniepokojony .
- Właśnie . Coś nie tak między Klaudią i tobą . ? – dołączył się Liam .
Te pytania usłyszała wchodząca do pokoju Livia . Ją też poinformowałem o wyjeździe , więc całą sytuacją trochę ją rozbawiła .
- Nie powiedziałeś im . ?
- Nie . Przecież wiesz , że gdybym to zrobił nie byłoby niespodzianki .
To był koniec rozmowy . 4 / 5 One Direction wydawali się nadąsani , ale pomogli zapakować mi resztę rzeczy . Bałem się tylko dwóch prawdopodobnych scenariuszy . Po pierwsze bałem się , ze rodzice mojej miłej mnie nie zaakceptują , a druga opcja . . . no cóż bałem się reakcji ludziskówv. Będzie wielka sensacja , chyba że będę się maskował . Starałem się nie Myślec o wyżej wymienionych możliwościach . Nocą przed wyjazdem zastanawiałem się jaka będzie reakcja Klaudii na wiadomość o tym że z nią jadę . Po kilkunastu minutach spałem jak zabity . Rano obudziło mnie szarpnięcie za ramię .
- Niall wstawaj . – kuzynka próbowała mnie obudzić .
- Która godzina . ? –wymamrotałem .
- siódma . Ale masz wstać . Nie będę za Cebie lecieć .
- spadaj . Chcę pospać jeszcze 10 minut .
- dobra . – westchnęła – ale tylko 10 minut . – wyszła z pokoju . Po określonym czasie , który mnie wydał się minutą wróciła .
- No dobra . . . Miałeś już swoje dziesięć minut . A nawet więcej . Teraz już musisz wstać .
- Nieeeee . – poduszka stłumiła mój protest .
Znałem Livię od dziecka więc wiedziałem że jest zdolna do wszystkiego . . . no prawie wszystkiego , Kiedyś jako dzieci byliśmy na kolonii . Opiekun mojej grupy nie dał sobie ze mną rady . Nie chciałem wstać więc blondynka wparowała do mojego pokoju i zaczęła wydzierać mi się do ucha . Po kilku minutach bezowocnego zakrywania głowy poduchą skapitulowałem i napuszony wyszedłem z pokoju , żeby się trochę ogarnąć . Teraz było tak samo z tą różnicą że teraz mogłem spóźnić się na samolot do Polski .
- Wstawaj . ! Jest za 20 ósma . ! – wydarła się prosto do mojego ucha , a kiedy nie zareagowałem wymierzyła mi porządnego kopa w piszczel , a później wyszła z pokoju wrzeszcząc :
- Jeśli za 5 minut nie zjawisz się w kuchni ubrany to cię ukatrupię . ! !
Pod pewnym względem przypominała mi mamę . Też się upierała żebym zawsze był punktualny , ale nie kopała mnie po nogach . No nic trzeba wstać – pomyślałem wzdychając .

piątek, 26 października 2012

Rozdział 14 .

PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM . !

                                                * z perspektywy Michaela *

Zamknęli mnie 10 dni wcześniej . . . Byłem pełnoletni więc podlegałem każe zapuszkowania . Siedziałem więc w puszce więzienia i czekałem na sprawę . Maryśka kazała mi ją przejechać to to zrobiłem . To że przeżyła nie było moją winą . Nie miałem nic do ukrycia . Opowiedziałem tym palantom całą sprawę i tyle . Teraz trzeba było czekać . Na sprawę w sądzie . Kolejną .
                                                                        

- Cześć debilu . ! – Marysia przechodziła w towarzystwie policjanta obok krat mojej celi . Popatrzyłem na nią , ale nie odpowiedziałem . Chwilę później poprosili mnie do Sali widzeń .
- Czemu mi nie odpowiedziałeś . ? – Głos Maryśki dochodził z najdalszego kąta Sali .
- Bo tak . – wzruszyłem ramionami i usiadłem na krzesełku stojącym naprzeciwko niej .
- Czemu im wszystko wygadałeś . ?
- Bo tak . W naszej umowie nie było nic powiedziane na temat milczenia .
Dziewczyna tylko westchnęła . Zaczęła bawić się jakimś frędzlem, a ja zastanawiałem się jak mogłem się w przeszłości zakochać w takiej kretynce . Ona mówiła zrób to , a ja bez chwili zastanowienia to robiłem . Wielokrotnie słyszałem od innych ludzi , że jestem idiotą właśnie dlatego że spełniam wszystkie zachcianki Marysi .
- Po co tu właściwie przyszłaś . ? Po to żeby się nad sobą użalać . ? – zapytałem .
- Nie . Po to żeby zobaczyć się z tobą po raz ostatni przed rozprawą i przed tym jak wyląduję w poprawczaku skąd w wieku lat 18 zostanę przeniesiona do zakładu karnego dla kobiet .
Dziewczyna wstała i oddaliła się szybkim krokiem . Usłyszałem jak mówi „ chcę wyjść ” i coś w rodzaju „ widzenie skończone ” .

                                            * z perspektywy Klaudii *

Przez kilka dni moje zachowanie na Milenium Bridge było numerem 1 rozmów w domu . Denerwowało mnie to . Kiedy znowu zaczynali wychodziłam z pokoju i zaszywałam się w jakimś miejscu . Teraz temat ucichł . Chciałam jechać do domu . Odwiedzić rodziców i siostrę w Polsce . Powiedziałam o tym cioci i moim przyjaciołom .
- To dobry pomysł . – Marta poparła mnie – odpoczniesz od całego tego zamieszania wokół ciebie .
- Wiem , ale nie dlatego chcę jechać . Tęsknię za rodzicami . Jestem tu już prawie rok i trochę mi ich brakuje . – wyznałam .
Niall , który od jakiegoś czasu nie potrafił się zamknąć nagle zmilkł . Jego spojrzenie stało się nieobecne , jakby myślami błądził gdzieś daleko . Nie zwróciłam na to uwagi .
- Kiedy chcesz jechać . ? – ciocia Amanda delikatnie się uśmiechała .
- Tak szczerze mówiąc to nie wiem . Myślałam o rezerwacji lotu na za dwa tygodnie . Byłabym tam około 3 tygodni .
I później rozmowa zeszła na inne tematy . Po pewnym czasie mój prawie - chłopak wrócił ze swojej „ wędrówki myślowej ”. Szturchnął mnie delikatnie w ramię .
- Spójrz na Louisa . – szepnął mi do ucha i delikatnie się uśmiechnął .
Może się to wydać dziwne , ale chłopak wydawał się jeszcze weselszy niż zwykle .
- Dziwne . . . – mruknęłam . – Kiedy zaczął się tak zachowywać . ?
- Nie wiem . Ostatnio wszyscy mówili że to ja jestem zbyt wesoły . Może udzieliło się Louisowi .
Zostawiliśmy ten temat . Stwierdziliśmy że lepiej będzie porozmawiać o nim w 4 oczy . Zajęliśmy się planowaniem mojego wyjazdu .
- Chciałabym pojechać do Zakopanego . Jeszcze tam nie byłam . – wyznałam .
I znowu Niall zaczął pływać po morzu myśli . Znowu się wyłączył . Zaczynało mnie to trochę drażnić . Ja coś do niego mówiłam , a on tylko kiwał i coś tam mruczał pod nosem . Wkurzyłam się .
- Widziałam wczoraj takiego fajnego chłopaka . Zaprosił mnie na kolację . Mogę iść . ? – zmyśliłam coś żeby zobaczyć czy mnie słucha .
- Tak , tak , jasne że możesz .
- Niall . ! ! – trzepnęłam go w ramię .- Nie słuchasz mnie .
Podziałało .
- Przepraszam . Zamyśliłem się .
- Widzę .
- Wiesz co . ? Muszę iść . – wstał , a właściwie zerwał się z krzesełka i wyszedł . To było dziwne . Po jakimś czasie stwierdziłyśmy z dziewczynami , że przydałyby się nam nowe ciuchy . Pożegnałyśmy się z chłopakami i ciocią Amandą i wyruszyłyśmy na podbój sklepów .

                                                                 __________

Bardzo was przepraszam że tak zaniedbałam tego bloga .
Ta przerwa powstała przez 4 czynniki :
* Hasło na laptopie i komputerze .
* Dużo nauki .
* Brak zachęty ze strony czytelników ( zero komentarzy ) .
* I muszę się przyznać , że również to przez moje lenistwo : (
Ale wracam tutaj z masą pomysłów i dobrych chęci .
Mam nadzieję , że trochę mi pomożecie i dacie drobny komentarzna zachętę .
A teraz zapraszam do czytania i komentowania tego jak i innych postów .
 xoxo

piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 13 .


                                           * Z perspektywy Livii *

Siedziałam przed komputerem . Byłam zajęta pisaniem , moim ulubionym zajęciem . Akurat miałam wenę twórczą . Moich dziadków nie było , bo pojechali odwiedzić ciocię Emilię . W pewnej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi . Niechętnie wstałam i podeszłam do nich . Byłam przekonana , że to jedna z moich koleżanek , albo sąsiadka , jednak kiedy je otworzyłam przeżyłam prawdziwy szok . W drzwiach stała Marysia . Zatkało mnie . Nie wiedziałam co zrobić . Pojechać po niej i wywalić , czy może zaprosić i wysłuchać . Normalnie nie miałabym takiego problemu , ale teraz po prostu mnie zamurowało . Klaudia poinformowała mnie SMS – em , że to prawdopodobnie były chłopak tej wredoty w nią wjechał .
- Cześć . – odezwała się .
- yyyy . . . Ty . ? Co ty tu robisz . ? – wydukałam .
- Ja . . . Chciałabym się do czegoś przyznać .
Dziewczyna wyglądała dużo gorzej niż zwykle . Zrobiło mi się jej żal . Musiało ją coś naprawdę załamać skoro nawet nie potrafiła się ogarnąć . Tylko . . . dlaczego przyszła do mnie . ?
- No dobra . . . wejdź . – zaprosiłam ją do środka . Weszłyśmy do kuchni gdzie Marysia opadła na krzesło i zaczęła cicho łkać . Zaparzyłam jej herbatę usiadłam naprzeciwko niej i czekałam .
- No więc ( chlipnięcie ) . . . Ja ( chlipnięcie ) . . . chcę się wytłumaczyć i ( chlipnięcie ) . . . i poprosić żebyś się wstawiła za mną .
- W jakiej sprawie . ? – domyślałam się o co może jej chodzić , ale wolałam się upewnić .
- No bo ja . . . ja chcę przeprosić Klaudię i Nialla .
- Za co . ? Za zniszczenie imprezy i przystawianie się do mojego kuzyna . ? – chciałam ją sprowokować .
- No bo ja. . . ten , . . . no wiesz . . . - zaczęła się wykręcać .
- No co . ? ! – warknęłam na nią . Zaczynałam tracić cierpliwość .
- Ja zl . . . ( chlipnięcie ) - dziewczyna znowu zaczęła płakać .
Zastanawiałam się co właściwie chce mi powiedzieć , jednak żeby się dowiedzieć musiałam poczekać aż królowa wredoty całego świata się uspokoi i przestanie smarkać mi na kuchenny stół . Po kilkunastominutowym pokazie totalnej załamki wreszcie się odezwała :
- Bo widzisz . . . ja . . . ja kazałam mojemu ex rozjechać tą dziewczynę .
W pierwszej chwili myślałam , że się przesłyszałam . No dobra , rozumiem , ze raczej Klaudii nie polubiła , ale żeby aż tak . . .
- Słucham . ? Żartujesz sobie ze mnie . ?
Dziewczyna westchnęła , a jej błękitne oczy znów wypełniły się łzami . To mi wystarczyło .
- Dlaczego . ? – w tym momencie ogarnęła mnie wściekłość . Słowa z trudem przeciskały mi się przez gardło . – Po co . ?
- Ja myślałam , że to było specjalnie z tym pączem i w ogóle . Obwiniłam Klaudię . Chciałam się odegrać więc pomyślałam że najbardziej dotknęło by was gdyby ona . . . ona też miała na tym ucierpieć , miała tam zginąć .
- Za głupią imprezę . ? ! Plamę na spódnicy . ? ! Czyś ty na głowę upadła . ? ! – nie mogłam w to uwierzyć . To ona maczała w tym palce . ! Zaczęłam się na nią wydzierać – I ty przyszłaś tu szukać przebaczenia i zapomnienia win . ? ! Zlecenia morderstwa . ? ! Chcesz , żebym ci wybaczyła to że próbowałaś zabić moją przyjaciółkę . ? ! Wiesz co my tutaj przechodziliśmy . ? !
- Ale zrozum . . . - głos dziewczyny był przepełniony żalem .
- Co mam zrozumieć . ? ! No co . ? ! Wyjdź stąd . ! Nie chcę cie widzieć na oczy . ! – wydarłam się na Maryśkę .
- Ale . . . - jeszcze próbowała się tłumaczyć .
- Wyjdź , bo nie ręczę za siebie . Jeszcze Ci zrobię krzywdę .
Nastolatka opuściła mój dom bez słowa . Wbiegłam do swojego pokoju , i skuliłam się przy ścianie . Musiałam się wypłakać . Rozładować negatywne emocje . Wiedziałam , że ta debilka jest głupia i przypuszczałam że ma mikroskopijny mózg , ale nie sądziłam że w ogóle go nie ma . Teraz z pespektywy czasu sądzę, ze dziewczyna po prostu łapała się czego mogła byle nie utonąć . Kiedy płakałam do mojego pokoju cicho wślizgnął się Lou . Miał klucze od domu więc nie zdziwiła mnie jego obecność . Usiadł na podłodze obok mnie i delikatnie pogłaskał po ramieniu. Byłam kompletnie załamana . Wtuliłam twarz w ramię chłopaka , a on niezdarnie mnie przytulił .

                                        * Z perspektywy Marysi *

Biegłam do domu płacząc . Nie było już dla mnie nadziei . Michael na pewno powiedział policji , że to ja kazałam mu wjechać w tą dziewczynę . Chciałam, żeby wszystko się skończyło . Marzyłam o tym żeby cofnąć czas . Żałowałam tego co się stało . Rozważałam wiele opcji wybrnięcia z tej chorej sytuacji , jak do tej pory najlepsze wydawały mi się dwie opcje . Pierwszą było zgłoszenie się na policję , a drugą no właśnie . . . drugą możliwością było samobójstwo . Jako współwinna mogłam być karana tak jak Michael . Zatrzymałam się i podjęłam ostateczną decyzję . Uspokoiłam się . Weszłam do domu chwyciłam jakąś kartkę , długopis i napisałam list o następującej treści :

Kochani rodzice .
Kiedy będziecie czytać ten lis ja prawdopodobnie będę już u Hadesa . Przepraszam was za wszystko . Podjęłam tą decyzję ponieważ nie mogę już dłużej wytrzymać . Zleciłam morderstwo . Mój były miał rozjechać tą nową – dziewczynę Nialla . Teraz zrozumiałam swój błąd , ale nie wiem jak mogę to naprawić . Jeszcze raz za wszystko przepraszam .

Kocham was
Marysia 

Zostawiłam kartkę na stoliku w salonie . Obeszłam cały dom zajrzałam do wszystkich pokoi przypominając sobie różne historie z życia . Z półki w moim pokoju zdjęłam album ze zdjęciami . Kiedy je oglądałam miałam łzy w oczach . Wyjęłam jedno z nich . Przedstawiało moich rodziców . Ja robiłam to zdjęcie . Byliśmy wtedy na wakacjach w Ameryce . Dwoje ludzi których kochałam stało trzymając się za ręce , uśmiechając się do aparatu . Wzięłam je i po raz ostatni wyszłam z mojego rodzinnego domu .

                                      * Z perspektywy Klaudii *

Dzień filmowy się nie udał więc postanowiliśmy się przejść . Wybraliśmy jedno z naszych ulubionych miejsc . Podczas spaceru rozluźniliśmy się . Szliśmy trzymając się za ręce . Mieliśmy właśnie przejść przez most , kiedy zobaczyliśmy coś dziwnego . Jakaś dziewczyna weszła na barierkę . Ze zdziwieniem i przerażeniem rozpoznałam w niej Marysie .
- O Boże . ! Niall . ! – wykrzyknęłam – On chyba skoczy . !
Pobiegłam w stronę dziewczyny . Wyglądała strasznie .
- Marysia zejdź proszę . – odezwałam się i delikatnie pociągnęłam ją za rękę .
- Co ty tutaj robisz . ? – wyszeptała .
- Nie ważne . Zejdź proszę . Nie masz powodu , żeby skoczyć .
- No właśnie mam . – zawyła . – to ja kazałam Michaelowi w ciebie wjechać . Przepraszam .
Chyba się przesłyszałam . Ale to teraz nie miało znaczenia . Nie lubiłam jej , ale nie chciałam żeby zrobiła sobie coś z tego powodu .
- Rozumiem . Posłuchaj rozumiem że chcesz naprawić swój błąd i możesz to zrobić . Zgłoś się na policję . – pociągnęłam ją za rękę , a ona zeskoczyła na nawierzchnię i rzuciła mi się na szyję . Odciągnęłam ją na bok i kazałam Niallowi zadzwonić na komendę . Nie czekaliśmy długo . Panowie zabrali Marysię , a my poszliśmy do domu .

piątek, 20 lipca 2012

Rozdział 12 .


                                          * z perspektywy Nialla*


Byłem u Klaudii . Był to jeden z naszych dni filmowych , kiedy to mieliśmy w zwyczaju siedzieć przed telewizorem , oglądając filmy i obżerając się popcornem . Nie wiem jaki dzień tygodnia wtedy był . Dziewczyna włączyła jakąś komedię . W pewnym momencie do salonu weszła ciocia Amanda .
- Skarbie . Panowie do ciebie . – kobieta wprowadziła dwóch mężczyzn do pokoju .
- Witam . Jestem komisarz McRiver , a to aspirant Starr . Mamy do pani kilka pytań . Czy możemy porozmawiać . ? – mężczyzna wyraźnie dał mi do zrozumienia , że powinienem wyjść .
- To my poczekamy w kuchni . – wyprowadziłem panią Amandę z pokoju .
Usiedliśmy w kuchni i milczeliśmy . Przeszłość znowu dała o sobie znać . Zastanawiałem się ile będzie trwało to przesłuchanie i jaki będzie jego wynik . Po jakimś czasie cisza zaczęła ciążyć .
- Chcesz ciasteczek .
- Tak , poproszę .
Pani Amanda wyłożyła na talerz i postawiła na stole przede mną . Wziąłem jedno i spróbowałem .
- Są pyszne proszę pani . To ciasteczka domowej roboty . ? Ma pani przepis .? – domowy wypiek był przepyszny .
- Proszę mów mi ciociu . – kobieta uśmiechnęła się ciepło – a przepis mam .
- A może pani . . . to znaczy ciocia dać mi ten przepis . ?
- Oczywiście . – podeszła do szafki , wyjęła pudełko z przepisami i zaczęła szukać kartki – zaraz ci go przepiszę .
Podczas , gdy ciocia przepisywała dla nas sposób przyrządzania ciastek policjanci wyszli z pokoju .
- Bardzo dziękujemy . To na razie wszystko . O wszelkich postępach będziemy państwa informować . Do widzenia .
- Do widzenia . – mężczyźni opuścili dom . Od razu wbiegłem do salonu .
- Niall . ! – Klaudia była w szoku – panowie mają pewne podejrzenia . Ten wypadek . . . to było chyba zlecenie .
Popatrzyła na mnie oczami pełnymi smutku .
- Miałam tam wtedy zginąć . Pamiętam numer rejestracyjny tego samochodu . To było czarne BMW o numerach ********* . Należało do byłego Maryśki .


                                       * z perspektywy Marty *


Cały dzień spędziłam z Zaynem . Świetnie się razem bawiliśmy . Jedliśmy kanapki , które on sam zrobił , a ja cały czas dotykałam wisiorka . Później opowiadaliśmy sobie historie z przeszłości , zanim się jeszcze się poznaliśmy . Ja opowiadałam mu o Polsce i miejscowości , w której mieszkałam , uczyłam go niektórych polskich łamanek językowych . Gdybyście tylko widzieli jego minę kiedy próbował powiedzieć „trzy wszy się zaszywszy szły w szyku po trzy wszy ” . . . . Patrzyliśmy na przepiękną panoramę Londynu . I wtedy Zayn się odezwał :
- Wiesz Marta . . . znamy się krótko , ale chciałbym , żebyśmy zostali przyjaciółmi .
- Ale przecież nimi jesteśmy . – zdziwiłam się – chyba że . . . chodzi ci o coś innego .
- Nie , jeszcze nie teraz . Chodzi mi o przyjaźń . – uśmiechnął się do mnie . – cieszę się , że cię poznałem .
- Ja też się cieszę .
Wtuliłam się w jego ramię a on minie objął . W ciszy patrzyliśmy na miasto . Czułam się przy nim swobodnie . Jakbyśmy znali się od zawsze .


__________

Ziall . ♥


Rozdział 11 .

                                                     * Z perspektywy Marty *

Kilka dni później siedziałam w kuchni „ modląc się ” nad śniadaniem . Nic mi się nie chciało . W pewnym momencie zadźwięczał mój telefon . Dzwonił Zayn . Uśmiechnęłam się do siebie i odebrałam .
- Haloooo . ?
- Cześć miła . Czy masz dzisiaj czas . ? - najwyraźniej bardzo mu zależało na odpowiedzi . Postanowiłam się trochę z nim podroczyć .
- Może mam , a może nie mam . Zależy .
- Bo widzisz chcę cie gdzieś zabrać .
- A mogę wiedzieć gdzie . ? – od razu się ożywiłam . Od czasu gdy się poznaliśmy na imprezie u Livii bardzo się do siebie zbliżyliśmy . Mogłam mu się wyżalić , a on zawsze starał się mi pomóc , więc perspektywa wspólnego wyjścia była bardzo , ale to bardzo interesująca .
- Nie bo to niespodzianka . Ale gwarantuję że ci się spodoba . – zapewnił mnie chłopak .
- W takim razie dobrze . – zgodziłam się .
- OK . Będę po ciebie za godzinę . Do zobaczenia . – i się rozłączył .
Natychmiast pobiegłam do swojego pokoju wybrać jakiś ciekawy ciuch . Założyłam na siebie :




Umyłam twarz i nałożyłam delikatny makijaż . Kiedy smarowałam usta błyszczykiem rozległ się dzwonek do drzwi . Jak na skrzydłach wybiegłam z pokoju i skierowałam się w stronę drzwi wejściowych . W przedpokoju wpadłam na moją siostrę .
- Co ty wyrabiasz . ? Nie kręć mi się pod nogami . ! – wydarłam się na nią .
- Nic . Chciałam wpuścić tego miłego chłopaka do domu . – wyjaśniła . Westchnęłam , wepchnęłam ją do łazienki i zatrzasnęłam drzwi . Dziewczyna zaczęła się wydzierać , że jestem kretynką i mam ja wypuścić bo się poskarży rodzicom , ale nie zwracałam na nią uwagi . Ponownie odetchnęłam i otworzyłam drzwi . Na chodniczku stał oczekiwany przeze mnie gość .
- Cześć . ! – powitał mnie uśmiechając się .
- Hej . ! Wejdź proszę . - wskazałam ręką na przedpokój . – Jesteś może głodny . ? Może chcesz coś do picia . ?
- Wody . Wiesz . . . wyglądasz dzisiaj olśniewająco . – pochwalił mnie , a ja byłam wniebowzięta . Kiedy miałam mu odpowiedzieć , swoje trzy grosze wtrąciła moja wścibska siostra .
- Nooo wiesz . Ona jest zawsze olśniewająca . Kiedy ją widzę aż mnie oczy bolą .
- Karina . ! ! ! Spływaj . ! – po raz drugi tego dnia wydarłam się na nią .
Spojrzałam na Zayna . Całą sytuacja chyba go trochę rozśmieszyła .
- Zawsze psuje mi humor . – wyżaliłam się – wystarczy , że rano wstanę i już się do czegoś musi doczepić .
- No to może będę mógł Cię jakoś pocieszyć .
Z kieszeni wyjął małe pudełeczko i podał mi je .
- Pozwoliłem sobie kupić ci taki drobiazg . Kiedy go zobaczyłem na wystawie pomyślałem , że będzie ci w nim ładnie .
Popatrzyłam na niego. Zastanawiałam się co jest w pudełeczku . Rozwiązałam wstążkę , zdjęłam wieczko i . . . oniemiałam .
- O Boże . ! Zayn . ! Jest taki piękny . Musiałeś na niego wydać fortunę . – chłopak najwyraźniej był zadowolony , a ja . . . ja byłam niesamowicie szczęśliwa . Podbiegłam do lusterka i delikatnie zapięłam łańcuszek na szyi . Między moimi obojczykami spoczął niewielki kamień w moim ulubionym kolorze .
- Ładnie ci w fiolecie .
- Zayn . Dziękuję . – podbiegłam do niego i uściskałam całując w policzek .
- Chodź , chcę ci jeszcze coś pokazać . – wyszliśmy z domu .
Kilka minut później delikatnie zawiązał mi oczy.
- Czy to konieczne . ? - zapytałam .
- Bez tego nie będzie niespodzianki . – odparł śmiejąc się . – Daj mi rękę .
Posłuchałam bez wahania . Dałam się poprowadzić po nierównym terenie . W pewnym momencie wziął mnie na ręce . Zaskoczył mnie tym , ale nie protestowałam . Słyszałam plusk wody więc domyśliłam się , że przenosi mnie przez rzekę . Kilkanaście kroków później postawił mnie na ziemi i zdjął chustkę zakrywającą mi oczy . Milczałam , gdyż widok który ukazał się moim oczom był tak piękny że nie dało się tego opisać słowami . Patrzyłam jak zaczarowana .
- Wow . – tylko tyle udało mi się wykrztusić .

wtorek, 10 lipca 2012

Rozdział 10 .

                                                      * z perspektywy Klaudii *

Przypomniałam sobie już chyba wszystko . Mimo to siedziałam w ciszy . Przyglądałam się moim przyjaciołom , każdy z nich miał zatroskana minę . Martwili się o mnie , bali się że zapomnę na zawsze nasze wspólne przygody . Po pewnym czasie postanowiłam się odezwać :
- Dziękuję . Jestem wam bardzo wdzięczna . Naprawdę dziękuję , a szczególnie Tobie Niall . - uśmiechnęłam się do chłopaka , a on odwzajemnił uśmiech . - Byłeś tam ze mną cały czas . . .
- Nie masz za co dziękować . - Liam wbił wzrok w pustą szklankę . Zaraz przy stoliku odezwały się głosy potwierdzające zdanie chłopaka .
- Jesteście kochani . Naprawdę nie wiem jak mam wam się odwdzięczyć .
- Będziesz teraz miała szansę . - Marta uśmiechała się ciepło . - Powiedz nam . . . czy się dobrze czujesz i czy pamiętasz już wszystko . ?
Zastanowiłam się chwilę . Pytanie było proste , ale odpowiedź na nie znacznie trudniejsza . Inaczej ujmując jak miałam wiedzieć czy już wszystko sobie przypomniałam skoro nie wiedziałam czego nie pamiętałam .
- Czuje się świetnie , ale . . . na drugie pytanie ci nie mogę odpowiedzieć . - widząc zaskoczone miny moich towarzyszy dodałam - nie mogę powiedzieć że pamiętam coś czego nie pamiętałam bo nie pamiętam że to wiedziałam .
Przy naszym stoliku zaległa cisza . Nie mogłam się nie śmiać kiedy patrzyłam na ich miny . Wybuchłam głośnym śmiechem , a po chwili dołączyła do mnie reszta . Postanowiliśmy wrócić do domu . Po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu . Na dole pożegnałam się z chłopakami , Marta z Livią odprowadziły mnie do pokoju i pomogły rozpakować moje rzeczy . Kiedy ciocia Amanda Przyszła zawołać nas na kolację grałyśmy w chińczyka .
- Chodźcie na kolację . ! !
- Już idziemy . ! - odkrzyknęłyśmy we 3 . Popatrzyłyśmy po sobie i znowu zaczęłyśmy się śmiać . Zbiegłyśmy po schodach i zatrzymałyśmy się na samym dole . Wtedy poczułam znajomą woń .
- Tosty z serem . ! - wydarłam się - Moje ulubione . !
Ciocia już nakładała mi je na talerz . Poczęstowałam przyjaciółki i zjadłyśmy wszystkie . Później pożegnałyśmy się i zostałam z ciocią .
- Cieszę się , że odzyskałaś pamięć . - kobieta uśmiechnęła się do mnie .
- Ja też się cieszę . - przyznałam - to nie było fajne uczucie . Jakbyś miała dziurę w głowie , albo wszyscy traktowali cię jakbyś spadła z księżyca .
- Przykro mi że musiałaś przez to przejść . – tym zdaniem ciocia zakończyła naszą rozmowę . Siedziałyśmy w ciszy oglądając jakiś amerykański serial kryminalny . Kiedy się skończył poszłam do siebie na górę wzięłam długą kąpiel z bąbelkami i poszłam spać . Zanim usnęłam myślałam o Niallu i reszcie . Musiało im być bardzo ciężko kiedy okazało się że mam amnezję . Chciałam im to jakoś wynagrodzić . Tylko jak . ? Nie miałam żadnego pomysłu . Po kilku bezowocnych minutach stwierdziłam , że zastanowię się nad tym jutro . Przyłożyłam głowę do poduszki i usnęłam .

                                           * z perspektywy Nialla *

Wróciliśmy do domu . Byłem tak szczęśliwy , że nie umiem tego wyrazić słowami . Louis i Liam przez całą drogę się do siebie szczerzyli . Kiedy dojechaliśmy do domu wbiegłem po schodach i zamknąłem się w moim pokoju . Chwyciłem gitarę i zacząłem brzdąkać . Po kilku godzinach miałem już gotową najpiękniejszą jaką kiedykolwiek napisałem piosenkę . Miała ją usłyszeć tylko ta jedyna . . . Moja Klaudia . W pewnym momencie Zayn wparował do mojego pokoju .
- Dobrze się czujesz . ? - zapytał z troską w głosie .
- Świetnie . ! ! Po prostu wspaniale . ! - wyszczerzyłem się do niego .
- aha . Martwiliśmy się o ciebie . . . zamknąłeś się w pokoju . Chodź na kolację . - i wyszedł .
Odczekałem chwilę , a później wybiegłem z pomieszczenia i dosłownie sfrunąłem z piętra głośno się przy tym śmiejąc . Chłopcy siedzieli nad pizzą . Patrzyli na mnie jak na wariata .
- No co . ? - wyszczerzyłem się do nich .
- Nie , nic . Siadaj . - Louis wskazał na wolne krzesło .
Usiadłem i zabrałem się za jedzenie . Kiedy pochłonęliśmy już całe przygotowane jedzenie rozeszliśmy się do swoich pokoi .
- Dziwnie się dzisiaj zachowywałeś . - Liam zatrzymał mnie przed drzwiami .
- Jestem po prostu szczęśliwy . Klaudia sobie wszystko przypomniała i wszystko wraca do normy . Cieszę się .
- Ja też się cieszę , ale jeszcze nigdy cię takiego nie widziałem .
- Wiem . Ja . . . Widzisz ja czuję , że Klaudia to ta jedyna . - wyjaśniłem mu .
- Rozumiem . Można wiedzieć co zrobisz , żeby jej to przekazać . ?
- Nie . Szczerze mówiąc sam jeszcze nie wiem . Poczekam aż wszystko się uspokoi i wtedy spróbuję .
Jeszcze chwilę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym , później każdy z nas poszedł do swojego pokoju . Kiedy tylko zamknąłem oczy , zanurzyłem się w świecie snów .

Rozdział 9 . część 3 .

                                           * z perspektywy Marty *

Weszliśmy do szpitala . Tak szczerze mówiąc nie wiedziałam czy się cieszyć , czy płakać . Moja najlepsza przyjaciółka nie pamiętała wydarzeń , które miały miejsce przed wypadkiem . Idiota , który w nią wjechał uciekł z miejsca wypadku . Nikt ze świadków zdarzenia nie zapamiętał numeru rejestracyjnego . Sprawa została zgłoszona na policję .
- Klaudia . ! - Louis wydarł się na cały korytarz . - Jak fajnie , że już się obudziłaś . !
Dziewczyna uśmiechnęła się do nas , podeszła do chłopaka i uścisnęła go . Zdziwiliśmy się . Tymczasem dziewczyna powiedziała :
- Niall dużo mi o was opowiadał . Ty jesteś Louis , prawda . ? - zaskoczyła nas wszystkich , a blondyn uśmiechnął się szeroko .
- Ty jesteś Marta , ty Zayn , za nim jest Harry , a obok niego Liam . ? - dziewczyna odgadła nasze imiona . Ze szczęścia uściskałam ją , śmiejąc się i płacząc jednocześnie . Dziewczyna chyba się cieszyła .
- Skarbie . ! Pamiętasz mnie . ? - ciocia Amanda podeszłą do nas .
- Nie , ale domyślam się , że jesteś ciocia Amanda . Tam za tobą stoi Livia . - uśmiechnęła się .
- Tak , skarbie . - kobieta ucieszyła się .
Niall podszedł do nas i zapytał o zdjęcia . Zayn natychmiast podał mu pudełko .
- Chodźmy na górę . Klaudia się przebierze i wszyscy pojedziemy do nas . - zaproponowała ciotka .
- Świetny pomysł . - moja przyjaciółka ucieszyła się .
Nie byłam przyzwyczajona do tego dziwnego zachowania Klaudii . Była przeszczęśliwa , a przecież nas nie pamiętała . Zatrzymałam Niall przy windzie i zapytałam :
- Kiedy to minie . ?
- Lekarz powiedział , że to może trwać nawet przez kilka tygodni .
Westchnęłam . Zapowiadało się , że przez najbliższe kilka dni albo tygodni będziemy nadrabiać zaległości . Poszliśmy do Sali , Klaudia przebrała się i już wracaliśmy do domu . W samochodzie dziewczyna przeglądała zdjęcia , a my opowiadaliśmy jej różne historie . Po raz pierwszy od kilku dni śmialiśmy się . Po kilkudziesięciu minutach dojechaliśmy do domu .

                                                 * z perspektywy Livii *

Klaudia świetnie się bawiła przeglądając zdjęcia i słuchając naszych opowieści . Cieszyło mnie to . Trochę się rozluźniłam . Kiedy wysiedliśmy wybranka Nialla zaczęła się dziwnie zachowywać . Umilkła choć przez całą drogę do domu wypytywała nas o wszystkie szczegóły dotyczące opowieści .
- Co z tym artykułem . ? - zapytała w pewnym momencie zaskakując nas wszystkich .
- Pamiętasz to . ? ! – zawołaliśmy .
- Tak . Ale nic więcej . . .. - dziewczyna zawahała się . - Pamiętam też . . . yyy . . . koniec roku szkolnego i kupowanie gitary .
Ucieszyliśmy się . Klaudia mówiła o wydarzeniach o których jej nie opowiadaliśmy . Zaczynała sobie wszystko przypominać .
- Co powiecie na gorącą czekoladę . ? Przy okazji na spokojnie sobie o wszystkim opowiemy . - zaproponował Liam .
- Świetny pomysł . Mam wielką dziurę w głowie . Chciałabym iść do tej w której zaatakował nas ten dziennikarz .
Dziewczyna przypominała sobie coraz więcej szczegółów . Cieszyliśmy się . Natychmiast wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na gorącą czekoladę .


wtorek, 5 czerwca 2012

Bohaterowie .

Bohaterowie :


Klaudia .
lat : 16 .

urodziny : 24 sierpnia .
pochodzenie : Polska .
Miła i sympatyczna dziewczyna z dużym poczuciem humoru .
Zawsze marzyła o wyjeździe do Londynu .
Jej ulubiony kolor to jasno zielony .


Marta .
lat : 17 .

urodziny : 14 kwietnia .
pochodzenie : Polska .
Przyjazna dziewczyna lubiąca : Guns N ' Roses , Nirvana oraz Iron Maiden .
Przyjaciółka Klaudii .
Jej ulubiony kolor to fioletowy .


Livia .
lat : 16 .
urodziny : 4 października .
pochodzenie : Irlandia .
Koleżeńska i bardzo pomocna dziewczyna , kuzynka Nialla Horana .
Przyjaciółka Klaudii .
Jej ulubiony kolor to pomarańczowy .

One Direction .


od lewej : Louis Tomlinson - 20 lat .
Liam Payne - 18 lat .
Niall Horan - 18 lat .
Zayn Malik - 19 lat .
Harry Styles - 18 lat .

Rozdział 9 . część 2 .

Śniadania również nikt nie tknął . Wszyscy się martwiliśmy . Około 12 Marta odezwała się :
- Powinniśmy pojechac do Klaudii . Trzeba też wziąść jakieś ciuchy dla Nialla .
Dziewczyna po wypadku przyjaciólki stała się bardzo małomówna .
- Zaraz ruszamy - oznajmiłem . Zabrałem kluczyki i wyszedłem z domu żeby wyprowadzić samochód z garażu .

* z perspektywy Nialla *

Kiedy przyszli nasi przyjaciele spałem . Byłem tak zmęczony , że nawet nie wiem kiedy usnąłem . Przynieśli mi trochę ubrań i jakiś jogurt . Siedzieliśmy przez resztę dnia razem . Opowiedzieli mi jak spędzili ten czas kiedy mnie nie było . Co jakiś czas pojawiała się któraś z pielęgniarek , żeby sprawdzić temperaturę i ogólny stan dziewczyny . Wieczorem pojawiła się ciocia Amanda . Wtedy też przyszedł lekarz prowadzący .
- Badania nie wykazały , żadnych zmian w mózgu . Nie ma żadnego krwiaka . Odstawiamy już leki . Jutro rano powinna zacząć się wybudzać . - mężczyzna uśmiechnął się i opuścił salę .
Pani Amanda pożegnała się z nami i posza zapytać się o coś lekarza .
- Niall . ? Ogarnij się trochę . Przywieźliśmy Ci świeże ubrania . - Harry rzucił mi torbę .
- Ok . Zaraz wracam . - wybiegłem z sali . W szpitalnej łazience wziąłem prysznic , umyłem zęby , włożyłem ciuchy , które przywieźli mi przyjaciele i wracałem już do Klaudii . Kiedy wszedłem do pokoju , pielęgniarka właśnie zakładała jej nową kroplówkę . Uśmiechnęła się do mnie pocieszająco .
- Będziemy już chyba wracać . U kogo nocujemy . ? - Marta wydawała się być zmęczona , pewnie nie przespana noc i wrażenia z poprzedniego dnia dały jej się we znaki .
- Może u nas . ? Jest dużo miejsca . - zaproponował Liam .
- Mi pasuje . - zgodziła się moja kuzynka . - A tobie Marta . ?
- Tak . . Może być .
Wszyscy wstali . Uściskaliśmy się , obiecałem im , że jak tylko Klaudia zacznie się wybudzać zadzwonię do nich bez względu na porędnia czy nocy i poszli sobie . A ja zostałem z Klaudią . Bałem się o nią . Lekarze mówili , że nie powinno być , żadnych powikłań , ale i tak się martwiłem . Chyba nie zniósł bym gdyby moja ukochana po wybudzeniu nic nie pamiętała . Siedziałem tak do mniej , więcej 3 rano , a później zmrużyłem oczy i odpłynąłem w świat snów .

* z perspektywy Klaudii *

Bolałą mnie głowa . Czułam , że coś jest nie tak . Otworzyłam oczy , ale w pomieszczeniu w którym się znajdowałam było tak jasno , że odrazu je zamknęłam . Odczekałam chwilę i znów je otworzyłam . Sala przypominała mi jakieś miejsce ale nie mogłam sobie przypomnieć jakie . Na głowie miałam bandaż , a na krzesełku obok mnie spał jakiś chłopak . Wysoki i przystojny , włosy koloru blond . Trzymał mnie za rękę . Delikatnie oswobodziłam swą dłoń . Leżałam tak parę minut i zastanawiałam sie jak ja tu trafiłam i kim jest ten chłopak . Byłam pewna , że go znam . Tylko skąd . ? ! W pewnej chwili blondyn otworzył oczy . Popatrzył na mnie , wyszczerzył się i ucałował mnie w usta , a ja krzyknęłam przerażona . Do pokoju wbiegł jakiś mężczyzna w białym fartuchu . Skuliłam się na łóżku i zapytałam :
- Kim wy jesteście . ? Co to za miejsce i co ja tu robie . ? - po chwili zorientowałam się , że sama nie wiem kim jestem . - Kim ja wogóle jestem . ?
To ostatnie pytanie chyba załamało chłopaka . Spojrzał na mnie , a jego oczy sie zaszkliły .
- Co się dzieje . ? - załkał . - Dlaczego ona nic nie pamięta . ?
Mężczyzna w białym kitlu spojrzał na mnie i wolno powiedział :
- Muszę Cię zbadać , dobrze . ?
Pokiwałam głową . Mężczyzna przeszedł przez pokój , pochylił się nade mną i poświecił mi latareczką w oczy .
- Ma amnezje .
- Kiedy to minie . ? - zapytał przestraszony blondyn .
- Amnezja utrzymuje się od kilku godzin po przebudzeniu do kilku dni , a nawet tygodni .
Chłopak wydawał się być załamany . Po jego pięknej twarzy spłynęły łzy . Nawet nie starał się ich ukryć .
- Jej stan ogólny jest dobry . Dzisiaj dostanie wypis . Proszę ją zabrać do miejść , w których często była lub wydarzyło się coś dla was ważnego . Niech jej pan opowiada o przyjaciołach i o sobie . To pomaga odblokować pamięć . - uśmiechnął się i wyszedł .
Zastanawiałam się o co im chodzi . W jakie miejsca i oczym ma mi opowiadać to ciacho . ?
- Opowiesz mi coś ciekawego . ? - po kilku niezręcznych minutach ciszy odezwałam się do chłopaka .
- Tak . Od czego zacząć . . . . ? - niebieskooki ucieszył się .
- Może opowiedz mi o mnie . - odpowiedziałam i spojrzałam w jego piękne oczy .
Atmosfera od razu się rozluźniła . Dowiedziałam się , że mam 16 lat i nazywam się Klaudia i , że przyjechałam z Polski . Później opowiedział mi o kobiecie , którą nazwał moją ciocią Amandą i o naszych przyjaciołach . Spędziliśmy tak parę godzin rozmawiając o tych wszystkich rzeczach które powinnam pamiętać .
- Zadzwonie do Livii , powiem żeby przyszła . I żeby przyniosła nasze wspólne zdjęcia .
- Ok . - zgodziłam się . Teraz czułam się juz swobodnie w jego towarzystwie . - Boli mnie głowa . . - poskarżyłam się chłopakowi .
- Powiem pielęgniarce , żeby dała Ci jakąś tabletkę .
I opuścił salę .

* z perspektywy Nialla *

Moje najgorsze przypuszczenia się sprawdziły . Kiedy opuściłem salę natychmiast opadłem na krzesło i zalałem się łzami . Starałem się nie okazywać uczuć przy dziewczynie . Kiedy się wypłakałem zdecydowałem , że muszę zadzwonić do Livii . Miałem ich poinformować kiedy Klaudia się wybudzi . Wybrałem numer i przyłożyłem telefon do ucha , wsłuchując się w sygnał .
- Obudziła się . ? ! - głos mojej kuzynki był przepełniony radością .
- Tak , ale . . . . . - zawachałem się . - Klaudia ma amnezje . Niczego nie pamięta . Przywieźcie jakieś nasze zdjęcia .
Cisza po drugiej stronie dała mi do zrozumienia , że Livia takiej wiadomości się nie spodziewała .
- Okey . Zadzwonie do cioci Amandy . - rozłączyła się .
Westchnąłem i weszłem spowrotem do sali . Klaudia siedziała na łóżku i patrzyła na mnie .
- Ten pan dał mi takie coś . - wyciągnęła w moją strone wypis . - powiedział , że jeszcze dzisiaj bedę mogła wyjść . - uśmiechnęła się delikatnie .
- Fajnie . Pójdziemy do kafejki na gorącą czekoladę i do centrum .
- Cieszę się . A pokażesz mi jeszcze jakieś ciekawe miejsca . ? - zapytała .
- Oczywiście . Przed chwilką dzwoniłem do przyjaciół , powinni być tutaj za jakieś 10 minut . Przywiozą ciocie Amandę .
- Może po nich wyjdziemy . ? - Klaudia wydawała się szczęśliwa .
Zaufała mi na nowo . Była taka sama jak wcześniej , jedynie z tą jedną różnicą .

__________

ciąg dalszy nastąpi w następnej części rozdziału 9 .